Dzisiaj temat, który szczególnie może zainteresować każdego, kto w chwili obecnej jest wspólnikiem jakieś spółki, lub taką spółkę zamierza założyć w przyszłości. Dzisiaj będzie bowiem o szczególnej umowie – umowie wspólników.
Zaraz, zaraz… jak to umowa wspólników? Czy nie jest czasem tak, że kiedy zakładam spółkę to zawieram właśnie umowę pomiędzy mną, a innym (innymi) wspólnikami?
Nie tak szybko. Umowa wspólników to dodatkowa umowa, zawierana obok umowy spółki.
Acha! Pewnie zapytasz : „Ale w takim razie po co zawierać dwie umowy? Nie można wszystkiego uregulować w umowie spółki?”. Odpowiedź jest następująca: „Ano w zasadzie można, ale czy na pewno byłoby to właściwe?”
Żeby lepiej zrozumieć istotę zagadnienia, weźmy na warsztat taki oto przykład.
Wyobraź sobie, że wchodząc do spółki wnosisz do niej swój pomysł i pracę, a dugi ze wspólników kapitał w postaci pieniędzy. Ty ryzykujesz wyłącznie pomysłem, który w najgorszym wypadku wywietrzeje Ci z głowy, natomiast Twój wspólnik stawia na szali udanego interesu żywy pieniądz. Zwykle chciałby w jakiś sposób zrekompensować sobie wyższy poziom ryzyka biznesowego, poprzez adekwatnie wyższy udział w zyskach spółki. Znajduje to odzwierciedlenie w zapisach umowy spółki.
Jeśli jednak interes wypali, nie chciałbyś wiecznie oddawać lwiej części przychodu spółki na rzecz wspólnika. Co można z tym zrobić? Ano ustalić, że po osiągnięciu jakiegoś pułapu dochodowości w określonym czasie wspólnicy wspólnie zmienią umowę spółki w taki sposób, aby podwyższyć Twój udział w zysku spółki do określonego poziomu procentowego.
W takim układzie umowa taka będzie zbliżona do umowy inwestorskiej. Czy jednak jej zapisów nie można by „wciągnąć” do samej umowy spółki? Można, ale wówczas wszyscy Twoi kontrahenci, którzy zapoznają się z jej treścią będą wiedzieli, jaka jest pozycja wspólników w spółce i na jakich zasadach układane są wzajemne relacje wewnętrzne wspólników. Nie jest wskazane, aby tego rodzaju organizacyjne regulacje wewnętrzne były dostępne dla osób spoza wspólniczego grona.
Trzeba mieć na względzie, że jeśli chodzi o umowy spółek rejestrowanych w KRS (tj. spółki jawnej, partnerskiej, komandytowej, sp. z o.o.), to są one dostępne dla każdego, kto będzie chciał przeglądać akta takiej spółki w sądzie rejestrowym (tj. w KRS-ie właściwym dla siedziby danej spółki).
W spółce cywilnej, która takiej rejestracji nie podlega, wspólnicy bardzo często mogą spotkać się natomiast z żądaniem ze strony kontrahentów do okazania umowy spółki, bowiem wynika z niej sposób reprezentowania spółki cywilnej, który nie może zostać ustalony w inny sposób (bo nie wynika on z CEIDG, gdzie wspólnicy spółki cywilnej są ujawnieni). Nie okazanie odpisu takiej umowy spółki może więc zrodzić problematyczną sytuację, w której klient nie będzie chciał podpisać kontraktu.
Jak więc widać, umowa spółki nie jest więc przestrzenią, w której można zawrzeć poufne informacje, które nie powinny być znane „na zewnątrz spółki”. Taką właśnie przestrzenią jest natomiast umowa wspólników, która nie jest składana do akt rejestrowych spółki w KRS, ani też ujawniana komukolwiek poza gronem wspólników.
Jakie jeszcze kwestie może regulować umowa wspólników? Bardzo różne. Nie raz proponowałem moim Klientom zawarcie tego rodzaju umowy dla rozwiązania takich problematycznych kwestii jak:
– zasad zwrotu kapitału wniesionego do spółki przy jej doinwestowaniu,
– zasad zmiany udziału w zyskach w określonym okresie czasu,
– zasad rozwiązania spółki,
– zasad przejęcia działalności spółki przez jednego ze wspólników,
– zasad głosowania nad szczególnie ważnymi uchwałami (np. co do kierunków rozwoju spółki, czy jej rozwiązania w wypadku zajścia określonych okoliczności),
– zasad podziału majątku w wypadku rozwiązania spółki (np. określenia, że konkretne przedmioty majątkowe będą stanowiły własność określonego wspólnika)…. i wielu, wielu innych.
Często umowa wspólników zawierana jest, jako wyraz kompromisu pomiędzy stanowiskami wspólników, których wizja dalszych losów spółki na pewnym etapie zaczyna się rozmijać. Niejednokrotnie, poprzez skłonienie stron do zawarcia takiej właśnie umowy, udawało mi się zakończyć spór pomiędzy wspólnikami.
Umowa wspólników może być również wykorzystana do łagodzenia formalizmu, wynikającego z przepisów prawa (w szczególności kodeksu spółek handlowych). Tam bowiem, gdzie przepisy prawa wprowadzają bardzo restrykcyjne uregulowania, można pokusić się o ich obudowanie odpowiednimi zapisami w umowie wspólników, które pozwolą osiągnąć cel, który zgodnie z obowiązującą regulacją ustawową nie byłby możliwy do osiągnięcia.
Dotyczy to np. możliwości faktycznego uprzywilejowania głosów w spółce z o.o. ponad zakres wskazany w kodeksie, czy wniesieniu dopłat do kapitału zakładowego ponad ustawowy limit.
Oczywiście nie wszystko można w prosty sposób uregulować w umowie wspólników tak, aby nie narażać jej zapisów w całości lub w części na zarzut nieważności. Jednak przy odpowiednim doświadczeniu i wiedzy może być ona dogodnym instrumentem dla osiągnięcia celów biznesowych wspólników.
Spełnienia których to celów szczerze Ci życzę, choćby nawet takim celem miała być… jakby to powiedzieć… „dzierżawa” Księżyca 🙂